środa, 7 września 2011

no i przyszło nam się rozstać

Jednym z powodów dla których postępy prac są tak małe jest fakt hm... przemilczę to. Fakt jest taki, że z obecnym wykonawcą pojazdu, Panem Leszkiem, przyszło nam się rozstać. Mój cel był taki, żeby pojazd w chwili obecnej już jeździł. Nie problem się domyślić, pojazd nie jeździ jeszcze... Z tego powodu jestem bardzo niezadowolony i postanowiłem zmienić człowieka, który ma być moimi rękoma, tymi elementami mojego ciała, których mam dwie lewe części :). Poniżej pojazd podczas przeprowadzki z Radomia do Złotokłosu.
A tu inne ujęcie...


Niech mi wszyscy czytelnicy wybaczą, ale nie będę się rozpisywał nad stanem obecnym projektu, bo jest to dla mnie żenujący temat i nie chcę na łamach bloga używać słów, ogólnie przyjętych za obraźliwe. Mam nadzieję, że teraz prace ruszą trochę szybciej.
Jeszcze jedno zdjęcie z moim tatą, który był kierowcą pojazdu... z lawetą:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz