czwartek, 20 czerwca 2013

pierwsze przymiarki nadwoziowe


Nadszedł jeden z ważniejszych dni w życiu projektu, mianowicie przymiarki nadwozia a właściwie poszczególnych elementów poszycia. Przede wszystkim zastanawiałem się cały czas, czy elementy wejdą na ramę, szczególnie podszybie. To był największy znak zapytania, ze względu na fakt, że projekt nadwozia robiłem z dala od pojazdu, wcześniej nawet nie mierząc wykonanej już ramy. Wymiary dla nadwozia opierałem tylko na projekcie ramy. Do tego nie wiedziałem zupełnie ile potrzebują naddatków na laminat. Coś tam sobie założyłem, gdzieś poczytałem, ale generalnie cały czas miałem niepewność, czy to się uda. Na szczęście elementy weszły i pasują. Przynajmniej na razie, po wstępnych przymiarkach.
Widoczny na zdjęciach błotnik to już moja robota, wymagająca jeszcze niestety sporo poprawek. Szpachla okaże się tutaj niezastąpiona.
Widoczne wgłębienia posłużą na zamontowanie świateł do jazdy dziennej, tzw. ledów.

Niestety jak w przypadku wielu elementów w tym aucie znalazł się kolejny, który z chęcią już bym zmienił. Mam na myśli nazywane przeze mnie podszybie. Nie dość że to dość skomplikowany element z mnóstwem różnych przetłoczeń, promieni, zagłębień to do tego jeszcze cholernie brzydki.
Niestety w każdym elemencie widać, że projektował go inżynier a nie artysta... Jak patrzę na ten projekt, to myślę sobie, że to taki VW wśród aut, gdzie królują alfa romeo czy chociażby jakiś francuski producent aut. No niestety jak już wcześniej wspominałem, moja współpraca z żadnym z artystów się nie ułożyła, zatem musimy teraz patrzeć na moje wypociny... Z drugiej strony jak brzydki mój pojazd nie jest to mi i tak się podoba i jest najbardziej wypasioną furą pod słońcem, hehe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz