Kit-car to taki pojazd, w którym nic do siebie nie pasuje. Gdyby pasowało, to byłby to pojazd seryjny. kit-car, reverse trike, trajka, trzykołowiec...
poniedziałek, 26 sierpnia 2013
niedziela, 25 sierpnia 2013
nadwozie zmontowane
Udało mi się wreszcie spasować (jako tako) elementy nadwozia i przymocować je do ramy. Nie do końca jestem zadowolony ze szczelin (mercedes, albo bmw to to nie jest, no chyba że po lekkim dzwonie), ale i tak jestem zadowolony. Jak na pierwsze laminaty w moim wykonaniu, nie jest aż tak źle.
Po zmontowaniu całości proporcje okazały się jednak dość prawidłowe,takie jakie miały być, kiedy je projektowałem. Oczywiście wiele można by zarzucić stylistyce, jako że nie nazywam się Pinifaarina, ale jak już wspominałem efekt końcowy podoba mi się.
Kadr zdjęć troszkę się przesunął. Były one robione w ruchu, przez mojego tatę, tzn. pojazd był w ruchu nie tata, no i troszkę się to wszystko poprzesuwało. Myślę, że i tak widać ogólny zarys pojazdu i moje założenia a raczej cel jaki mi przyświecał kiedy projektowałem to nadwozie. Niech ja sobie tylko przypomnę, co to miało być... :)
Już wiem. Koła przednie poza obrysem pojazdu, tak żeby można było widzieć ich ruchy pionowe podczas jazdy. Niestety troszkę to będzie utrudnione, jako że element bezpośrednio przed kierowcą jest zbyt szeroki i przysłania koła. Więc, żeby je widzieć trzeba się wychylić.
Chciałem również, aby tył pojazdu był lekki i w masie i w wyglądzie, po to żeby cały pojazd przypominał troszkę rybę, najlepiej rekina w ruchu. Z potężnym tułowiem i lekkim, zwinnym i dynamicznym tyłem. Nie wiem do końca czy to się udało, ale myślę, że się troszkę chociaż zbliżyłem do tego co chciałem osiągnąć.
Na zdjęciu mój tata.Autko po pierwszych jazdach z nadwoziem. Podczas jeżdżenia okazała się dość ciekawa rzecz. Powietrze omywające silnik przelatuje obecnie przez całą przestrzeń silnikową i obecnie z braku deski rozdzielczej przelatuje do przedziału pasażerskiego. W dniu jeżdżenia było dość rześko więc podmuch ciepłego powietrza był bardzo przyjemny. Zacząłem się zastanawiać jak to wykorzystać i mam nadzieję, że się uda. Nie mam nagrzewnicy więc ciepłe powietrze w chłodniejsze dni na pewno by się przydało czasem. Poza tym mogło by to tez pomóc w lepszym wietrzeniu komory silnika. Do tej pory się nad tym nie zastanawiałem, ale pora wziąć pod uwagę to jak powietrze ma wylatywać z komory silnika. Jak wlatuje to już ustaliłem:) i przewidziałem.
Po zmontowaniu całości proporcje okazały się jednak dość prawidłowe,takie jakie miały być, kiedy je projektowałem. Oczywiście wiele można by zarzucić stylistyce, jako że nie nazywam się Pinifaarina, ale jak już wspominałem efekt końcowy podoba mi się.
Kadr zdjęć troszkę się przesunął. Były one robione w ruchu, przez mojego tatę, tzn. pojazd był w ruchu nie tata, no i troszkę się to wszystko poprzesuwało. Myślę, że i tak widać ogólny zarys pojazdu i moje założenia a raczej cel jaki mi przyświecał kiedy projektowałem to nadwozie. Niech ja sobie tylko przypomnę, co to miało być... :)
Już wiem. Koła przednie poza obrysem pojazdu, tak żeby można było widzieć ich ruchy pionowe podczas jazdy. Niestety troszkę to będzie utrudnione, jako że element bezpośrednio przed kierowcą jest zbyt szeroki i przysłania koła. Więc, żeby je widzieć trzeba się wychylić.
Chciałem również, aby tył pojazdu był lekki i w masie i w wyglądzie, po to żeby cały pojazd przypominał troszkę rybę, najlepiej rekina w ruchu. Z potężnym tułowiem i lekkim, zwinnym i dynamicznym tyłem. Nie wiem do końca czy to się udało, ale myślę, że się troszkę chociaż zbliżyłem do tego co chciałem osiągnąć.
Na zdjęciu mój tata.Autko po pierwszych jazdach z nadwoziem. Podczas jeżdżenia okazała się dość ciekawa rzecz. Powietrze omywające silnik przelatuje obecnie przez całą przestrzeń silnikową i obecnie z braku deski rozdzielczej przelatuje do przedziału pasażerskiego. W dniu jeżdżenia było dość rześko więc podmuch ciepłego powietrza był bardzo przyjemny. Zacząłem się zastanawiać jak to wykorzystać i mam nadzieję, że się uda. Nie mam nagrzewnicy więc ciepłe powietrze w chłodniejsze dni na pewno by się przydało czasem. Poza tym mogło by to tez pomóc w lepszym wietrzeniu komory silnika. Do tej pory się nad tym nie zastanawiałem, ale pora wziąć pod uwagę to jak powietrze ma wylatywać z komory silnika. Jak wlatuje to już ustaliłem:) i przewidziałem.
środa, 7 sierpnia 2013
już był na podwróku, już witał sie z gąską...
Ostatnimi dniami wziąłem urlop w pracy, żeby podgonić robotę przy pojeździe. Plan był taki, żeby poskładać jak najwięcej i odpalić pojazd. cel był jeden, przejechać się i zobaczyć czy modyfikacje układu kierowniczego na coś się przydały. Niestety nie udało się wyjechać z mojego super warsztatu nawet. Chłodnica podczas leżenia zimowego zardzewiała jeszcze bardziej przez co, zaczęła przeciekać. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie wymienię ją na nową i będę mógł się przejechać.
Poniżej zdjęcie autka prawie złożonego (bez kół) z moim tatą za kółkiem :).
Poniżej zdjęcie autka prawie złożonego (bez kół) z moim tatą za kółkiem :).
laminowanie obudowy kolumny kierowniczej
Kopyto przygotowałem z butelki plastikowej i kartonu.
Później było już tylko laminowanie...
No i gotowy element po wyjęciu formy. Co ciekawe bardzo łatwo i lekko butelka i karton odeszły od laminatu, a nie używałem żadnych rozdzielaczy, poza zwykła szarą taśmą.
No i gotowy element zamontowany już w aucie...
mocowanie elementów nadwozia
Po wykonaniu paneli nadwozia nadszedł czas na ich montaż do ramy. Zastanawiałem się nad kilkoma rozwiązaniami, ale ostatecznie wygrało jedno. Wkleić w panele od środka śruby, w ramie zrobić uchwyty z oczkiem i przykręcać w ten sposób elementy nadwoziowe. Poniższe zdjęcia przedstawiają kilka przykładów wklejonych śrub.
Na ramie dospawałem uszy, mocujące panele.
Na ramie dospawałem uszy, mocujące panele.
Subskrybuj:
Posty (Atom)