Po wymyśleniu nazwy, od której zresztą pochodzi też nazwa bloga, przyszła kolej na logo. Jego twórca na razie anonimowy. Mi osobiście bardzo podobają się inspiracje znaczkami FSM oraz FSO. Z przykrością i odrobiną złośliwości stwierdzę, że więcej nie chcę mieć nic wspólnego z markami, wymienionymi powyżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz