Czekając na elektryka, którego jeszcze nie mam, pomierzyłem układ hamulcowy. Będzie zrobiony na zamówienie. Największy problem pojawił się z tylnym kołem. Tzn. w przypadku, kiedy ilość płynu i jego ciśnienie będą zbyt duże, a obciążenie przypadające na tylne koło zbyt małe, to będzie miało ono tendencję do przyspieszonego blokowania się w stosunku do prędkości pojazdu. Nie jest to zjawisko korzystne, szczególnie podczas jazdy po śliskiej nawierzchni. W pojazdach czterokołowych montuje się dość proste urządzenia zwane korektorem siły hamowania. W motocyklach tę rolę spełnia noga motocyklisty, który kontroluje siłę hamowania koła tylnego. Ja postanowiłem zastosować dławik - zawór proporcjonalny, wzięty żywcem z aut wyczynowych. Dzięki niemu mam możliwość zdławienia przepływu płynu hamulcowego o 50%, poprzez ręczne pokręcanie. Mam nadzieję, że taki zakres wystarczy. Jeżeli nie, to będę musiał poszukać innego rozwiązania. Z dwojga złego wolę żeby tylne koło nigdy się nie blokowało niż miało by to robić przy najmniejszym muśnięciu pedału hamulca. Zasilanie przodu i tyłu będzie pochodziło z tej samej pompy hamulcowej.
Widoczna na zdjęciu pompa hamulcowa, to hamulec ręczny. Jest to wymóg jeśli chodzi o przepisy i wymagania techniczne. Może się przyda do zabawy:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz